Drugiego dnia plan podróży mniej napięty ;D tj. Grand Bazar (swoją drogą MASAKRA Silesia po rozbudowie to przy tym osiedlowy sklepik), Wieża Galata oraz Azjatycka część Istambułu. Jeżeli chodzi o zakupy w Turcji to owszem ale nie w samym Istambule. Poza zmową cenową na bazarze ceny są kosmiczne i nastawione głównie na naiwnych turystów. Na pewno uda się kupić coś "od" Lui Vitą, Koko Szanel, Tomiego Hilfilgera i innych. To co w Turcji kupić warto to przyprawy, herbaty, tureckie słodycze (te akurat polecam kupić w KOSCE najsłynniejszym sklepie ze słodkościami), tytonie smakowe do Sishy (tak to się piszę? btw. ceny samych fajek wodnych sa już o wiele wyższe i to akurat lepiej przywozić z Tunezji), i wyroby złotnicze.
Zacznijmy od pokoju:
widok z recepcji
główna ulica i zaczynamy od Grand Bazar na który jeszcze powrócimy:
przystanek dla Turków METRA dla mnie tramwajowy ;D
Cel 2 Wieża Galata (10 euro/os)
przeprawa na część Azjatycką koszt promu 1,75 Lira (1 euro ~ 2,45 lira):
mój pierwszy burgerking ;D !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz